Ćwiczenia z empatii
O Tatrach - jak o zieleni - można nieskończenie. Parafrazuję Tuwima nie tylko dlatego, że jego nazwisko pojawi się wśród wielu innych na kartach „5” (czytaj: piątki, jak zachęca sam autor w wideorozmowie). Pojawi się tradycja, a zwłaszcza dwa jej elementy: potrzeba wynalazczości językowej i sarkastyczny stosunek do niektórych zjawisk tego świata.
A t e n świat, jak i w poprzednich tomikach Kamińskiego, ma granice zmienne i rozciągliwe. To skały, stawy, rośliny, zwierzęta (od owadów poczynając), no i ludzie; ci żyjący i ci zapamiętani (Zaruski, Klimek, Krzeptowscy, Bargiel, Ujek...); nie przypadkiem w tomie znajdzie się zdanie, że Tatry są jednym wielkim cmentarzyskiem; i migawki etnograficzno-topograficzne.
Janina Koźbiel, 5.07.24 | więcej...
To nie jest książka dla zdyszanych...
Beata Słama, 16.07.24 | Górski Dom Kultury
|